Z obrażeniami ciała trafił do szpitala z miejsca wypadku 49-latek. Ze zgłoszenia wynikało, że kierujący citroenem mężczyzna zderzył się przebiegającą przez jezdnię sarną i uderzył w drzewo. Policjanci nie znaleźli jakichkolwiek śladów zwierzęcia za to ustalili, że przyczyną wypadku była prędkość i stan nietrzeźwości 49-latka. Kierujący citroenem miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie.
14 grudnia dyżurny łukowskiej komendy został powiadomiony o zdarzeniu drogowym, do jakiego doszło w Suchocinie. Ze zgłoszenia wynikało, że kierujący samochodem zderzył się z przebiegającą przez jezdnię sarnę i uderzył w drzewo. Mundurowi którzy przyjechali we wskazane miejsce dowiedzieli się, że kierujący samochodem marki Citroen Berlingo 49-latek z powiatu radzyńskiego, jadąc „krętą” droga biegnącą przez teren leśny, na jednym z łuków drogowych zjechał na prawe pobocze a następnie uderzył w drzewo. W wyniku wypadku pokrzywdzony mężczyzna doznał obrażeń ciała i został przewieziony do szpitala. Pracujący na miejscu wypadku nie znaleźli śladów świadczących o uderzeniu pojazdu w przebiegającą przez jezdnię sarnę. Oceniając zaistniałą sytuację mundurowi wstępnie ustalili, że bezpośrednią przyczyna zaistniałego zdarzenia była nadmierna prędkość z jaką poruszał się na łuku drogi kierujący citroenem. Nie bez znaczenia niewątpliwie był też stan trzeźwości, a raczej nietrzeźwości 49-latka. Po badaniach okazało się, że kierujący citroenem miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Policjanci wykorzystując system informatyczny „zdalnie” zatrzymali prawo jazdy nietrzeźwego mężczyzny i dowód rejestracyjny odholowanego na parking citroena. Wkrótce, gdy tylko 49-latek wyzdrowieje usłyszy zarzut. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi mu co najmniej trzyletni zakaz kierowania pojazdami, wysoka grzywna i nawet do dwóch lat pozbawienia wolności. To nie wszystkie konsekwencje. 50-latek będzie jeszcze musiał zapłacić co najmniej 5000 złotych świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.