W środę 14 lipca przed godziną 15.00 łukowscy policjanci zostali powiadomieni o „jadącym wężykiem” samochodzie marki Fiat Fiorino. Mundurowi, którzy pojechali we wskazanym kierunku, zauważyli opisywany pojazd i próbowali zatrzymać kierowcę do kontroli. Jednak auto przyspieszyło. Uciekając ulicami miasta kierujący autem wyjechał na ul. Międzyrzecką. Tam, mimo iż jechał za nim radiowóz z włączonymi sygnałami dźwiękowymi i świetlnymi, mężczyzna nie reagował, uniemożliwiając wyprzedzenie.

  Jadący fiatem wyprzedzał za to inne pojazdy na skrzyżowaniach, na zakrętach, swoim zachowaniem zmuszał innych kierujących do zjeżdżania z drogi. Już za Łukowem kierujący samochodem uderzył w tył toyoty i wówczas jego samochód wpadł do rowu. Mężczyzna jeszcze chciał uciec, ale bardzo szybko policjanci zatrzasnęli kajdanki na rękach 36-latka z gminy Paprotnia. Okazało się, że mężczyzna uciekał przed policjantami bo miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. W jego aucie funkcjonariusze znaleźli częściowo opróżnioną puszkę z piwem.

  Zatrzymany 36-latek noc spędził w policyjnej celi. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, za niezatrzymanie się do kontroli grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna  i zakaz kierowania pojazdami.

  36-latek już stracił prawo jazdy. Nie odzyska ich co najmniej przez najbliższe 3 lata. Dodatkowo mężczyzna będzie musiał zwrócić koszty naprawy uszkodzonej toyoty, a także będzie musiał zapłacić co najmniej 5000 złotych świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.