35-latek z Łukowa kierując audi potrącił przechodzących po przejściu dwóch 14-latków i uciekł z miejsca zdarzenia. Dzięki żmudnej analizie zapisów z kilkudziesięciu kamer miejskiego monitoringu policjanci ustalili auto biorące udział w wypadku oraz kierowcę. 35-latek w chwili zatrzymania miał 2,5 promila alkoholu w organizmie i trafił do policyjnego aresztu.
W czwartek, 26 kwietnia wieczorem łukowscy policjanci zostali powiadomieni o zdarzeniu, do jakiego doszło na Alejach Kościuszki. Ze zgłoszenia wynikało, że dwóch nastolatków zostało potrąconych przez samochód, który bardzo szybko odjechał z miejsca zdarzenia.
Mundurowi na miejscu ustalili, że dwóch przechodzących przez przejście14-latków z Łukowa, zostało potrąconych przez ciemne audi, którego kierowca uciekł w kierunku centrum miasta. Chłopców z miejsca wypadku zabrała karetka pogotowia. Na szczęście później okazało się, że ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Ustaleniem sprawcy wypadku zajęli się policjanci z łukowskiej drogówki. Analizując zapis miejskiego monitoringu, funkcjonariusze dowiedzieli się, w jaki sposób doszło do zdarzenia. Padający jednak w chwili zdarzenia deszcz uniemożliwił odczytanie numerów rejestracyjnych samochodu.
Przez kilkadziesiąt minut policjanci z drogówki przeglądali zapisy wielu kamer miejskiego monitoringu sprawdzając trasę, jaką mogło poruszać się audi. Mundurowi zauważyli, że w niespełna 2 minuty od wypadku poszukiwane przez nich auto zatrzymało się pod jednym z łukowskich barów, a po chwili odjechało w kierunku miasta. Chociaż i w tym przypadku zapis kamery był niewyraźny, mundurowi nie dali za wygraną.
Żmudna analiza kilkudziesięciu filmów z miejskich kamer w końcu pozwoliła na wytypowanie pojazdu sprawcy. Poszukiwane audi policjanci znaleźli na jednym z łukowskich osiedli mieszkaniowych. Jak ustalili, w chwili zdarzenia kierował nim 35-letni łukowianin.
Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę w domu. Okazało się, że miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. 35-latek tłumaczył , że nie ma nic wspólnego z potrąceniem pieszych. Mundurowi nie uwierzyli w jego zapewnienia i umieścili go w policyjnej celi. Dzisiaj, gdy tylko mężczyzna wytrzeźwieje, będą z nim wykonywane czynności procesowe.
2018-04-27