Prawie 3 promile alkoholu w organizmie miał 65-latek, który kierował Oplem. Jadącego „wężykiem” mężczyznę zauważył inny kierowca i powiadomił policjantów.

W czwartek 8 lutego po godzinie 19.00 z dyżurnym łukowskiej komendy skontaktował się telefonicznie 36-latek, który poinformował o jadącym przez Dąbie samochodzie marki Opel Zafira. Z przekazanej informacji wynikało, że kierujący niebezpiecznie zjeżdża na przeciwny pas jezdni i ma problem z utrzymaniem się na drodze.

We wskazane miejsce pojechali policjanci, którym świadkowie wskazali stojący na podwórku samochód. Z ich relacji wynikało, że kierujący Oplem jechał przez Dąbie „całą szerokością jezdni” i skręcając w lewo na posesję „nie trafił” we wjazd. Przez pobocze i przydrożny rów wjechał na podwórko i tam zatrzymał się.

Okazało się, że jadący Oplem Zafirą 65-latek z gminy Łuków miał prawie 3 promile alkoholu w organizmie. Mężczyzną tłumaczył mundurowym, że nigdzie nie jeździł, że „tylko przestawił samochód”. Mężczyzna już stracił prawo jazdy i wkrótce usłyszy zarzut. Grozi mu co najmniej trzyletni zakaz kierowania pojazdami, wysoka grzywna, a nawet trzyletnia „odsiadka”.

Policjanci podziękowali 36-latkowi za to, że nie został obojętny na niewłaściwe, a przede wszystkim zagrażającego zdrowiu i życiu zachowanie na drodze. Pamiętajmy, że nietrzeźwy kierujący stanowi zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu drogowego.

Zdjęcie poglądowe