Łukowscy policjanci podsumowując miniony 2023 rok, zwracają szczególną uwagę na liczne oszustwa i wyłudzenia, których ofiarami padli mieszkańcy powiatu łukowskiego. Podając przykłady, policja chce pokazać, jak nie paść ofiarą oszustów i nie stracić swoich oszczędności.

Kilka miesięcy temu ponad 250 tysięcy złotych straciła 59-latka, z którą przez kilka tygodni kontaktował się rzekomy „amerykański lekarz” przebywający na misji w Jemenie. Kobieta miała otrzymać od niego przesyłkę z dużą ilością gotówki, za którą musiała opłacić ubezpieczenie, prowizję, uiścić opłatę manipulacyjną i jeszcze karne odsetki. W kilkunastu przelewach straciła swoje oszczędności i pożyczone pieniądze.

W podobny sposób kilka tysięcy euro straciła 75-latka, z którą kontaktował się rzekomy inżynier z platformy wiertniczej. Kobieta miała otrzymać od niego przesyłkę z dużą gotówką, za którą musiała uiścić opłaty manipulacyjne. Później opłaciła też ubezpieczenie i koszty zastępstwa inżyniera na urlopie. Kobieta liczyła na obiecane wspólne wakacje, niestety padła ofiarą oszusta. Natomiast 49-latka z którą od trzech lat kontaktował się rzekomy „włoski lekarz” przebywający na misji w Syrii straciła ponad 25 tysięcy złotych.

Do mieszkańców powiatu łukowski dzwonią też oszuści podający się za pracowników banku lub departamentu bezpieczeństwa. Wmawiają im, że pieniądze na koncie bankowym są zagrożone lub ktoś próbuje zaciągnąć kredyt. Twierdzą, że aby nie stracić pieniędzy należy je przelać na podane przez nich „bezpieczne” konta. Czasami mówią, że współpracują z policją. Właśnie w ten sposób ponad 80 tysięcy złotych straciła 32-latka, z którą skontaktował się rzekomy bankowiec. Zmanipulowana przez oszusta kobieta zainstalowała na smartfonie aplikację, dzięki której oszust „zaciągnął” kredyt na jej koncie bankowym. Później kobieta sama przelała te pieniądze na konto oszusta i jeszcze dodatkowo zatwierdziła przekazane jej kody blik.

W identyczny sposób prawie 40 tysięcy złotych stracił 31-latek, z którym skontaktowali się oszuści podszywający się pod bankowca i policjanta. Natomiast 44-latka, do której zatelefonowała rzekoma przedstawicielka banku straciła niemal 20 tysięcy złotych. W podobny sposób ponad 72 tysiące złotych stracił 32-latek, który zrealizował kilka przelewów na „rezerwowy” rachunek.

Pieniądz można też stracić, kiedy chce się je zainwestować. W ten sposób prawie 55 tysięcy złotych straciła 56-letnia łukowianka, która chciała zainwestować swoje oszczędności na giełdzie. Instruowana przez rzekomego konsultanta zalogowała się do aplikacji bankowej i „przelała blikiem” pierwszą wpłatę. Kilkadziesiąt tysięcy złotych straciła 38-latka która przekazała swoje oszczędności firmie inwestycyjnej. Kilka tysięcy złotych stracił również inwestujący w kryptowaluty 53-latek. Skontaktowali się z nim fałszywi konsultanci z firmy inwestycyjnej.

Bezwzględni oszuści metodą „na wypadek” wyłudzili od 85-latka blisko 150 tysięcy złotych oraz złotą biżuterię. Senior uwierzył, że rozmawia telefonicznie z synem, który miał spowodować poważny wypadek drogowy i trafić do więzienia. Myśląc, że mu pomaga przekazał fałszywemu adwokatowi oszczędności życia. Innym razem sprawcy żerując na emocjach 82-latki powiadomili ją o rzekomym wypadku syna. Chcąc uchronić go przed aresztem, seniorka przekazała nieznajomej prawie 20 tysięcy złotych.

Oszuści podszywają się również pod klientów internetowych. Ponad 5,5 tysiąca złotych straciła 33-latka, która chciała sprzedać buty i sukienkę. 6,5 tysiąca złotych straciła 28-latka, która chciała sprzedać wózek dziecięcy. Ponad 2 tysiące złotych straciła 41-latka, która pomagała synowi sprzedać książki. Taką samą kwotę straciła też 44-latka, która chciała sprzedać z córką zabawki. Natomiast 19-latka, która pomagała koledze sprzedającemu części samochodowe, straciła ponad 8 tysięcy złotych.

Wszyscy pokrzywdzeni kliknęli w podesłane im linki i podali swoje dane, numery oraz daty ważności karty bankowej. W ten sposób stracili swoje oszczędności.

Stracić też można podczas robienia zakupów „w sieci”. Przekonał się o tym niestety 25-latek, który robiąc zakupy w sklepie internetowym mógł stracić prawie 3 tysiące złotych. Wypełniając formularz kontaktowy podał wprowadził swoje dane, kod CVC, numer oraz datę ważności karty bankowej.  To tylko kilka przykładów na to, że oszuści  ciągle szukają potencjalnych ofiar. Pamiętajmy, aby nie „klikać” w link niewiadomego pochodzenia, bądź przesłany przez nieznaną nam osobę i podawać danych z karty płatniczej. Przez nieuwagę oraz chęć szybkiej sprzedaży swoich rzeczy, możemy stracić oszczędności.

Ostrzegamy również przed metodą działania oszustów z wykorzystaniem systemu płatności mobilnych BLIK. Przestępcy pokonując zabezpieczenia internetowe, uzyskują dostęp do naszych aplikacji i podszywają się za znajomą lub znajomego. Pod pretekstem potrzeby zrealizowania pilnego przelewu zwracają się z prośbą o wygenerowanie kodu BLIK celem realizacji płatności. Pamiętajmy, zanim przekażemy komukolwiek kod BLIK, skontaktujmy się telefonicznie, porozmawiajmy z tą osobą, zweryfikujmy tą informację i upewnijmy się, że za prośbą o pomoc finansową nie kryje się próba oszustwa.

Niestety, oszuści stale doskonalą swoje metody działania, przy pomocy których najpierw zazwyczaj zdobywają zaufanie, a następnie okradają swoje ofiary. Przestępcy stosują odpowiednio sformułowane zwroty lub tworzą bardziej rozbudowane i złożone fabuły  w celu wzbudzenia ufności. Zazwyczaj oszuści wykorzystują łatwowierność, chęć pomocy innym, chęć szybkiego wzbogacenia, pośpiech, czy ciekawość. Przede wszystkim musimy być jednak świadomi tego, że bezpieczeństwo między innymi w wirtualnej przestrzeni zależy od samych jej użytkowników. Nie pomogą nam żadne zabezpieczenia systemowe jeżeli sami nie zachowamy szczególnej ostrożności i zdrowego rozsądku.