Pomimo wielu informacji o oszustwach metodą na policjanta, wciąż zdarzają się osoby, które dają się oszukać i tracą swoje oszczędności. Tym razem sprawcy żerując na emocjach 82-latki powiadomili ją o rzekomym wypadku syna. Chcąc uchronić go przed aresztem, seniorka przekazała nieznajomej prawie 20 tysięcy złotych.

We wtorek 14 listopada wieczorem do 82-letniej łukowianki zadzwonił podszywający się pod jej syna oszust. Zapłakany, mówił jej o wypadku drogowym, w którym ucierpiała kobieta w ciąży. Twierdził, że jest zatrzymany na komendzie, że jest z nim „dobry” policjant, który pomoże uniknąć aresztu. Nie trudno domyślić się, że dalszą rozmowę z kobietą kontynuował już ten „dobry” funkcjonariusz. Mówił seniorce, że synowi grozi 8 lat więzienia, że jedynym ratunkiem przed aresztem jest kaucja, którą należy przekazać pani adwokat.

Rozmawiając z oszustem 82-latka powiedziała, że w domu ma schowane prawie 20 tysięcy złotych, i że taką właśnie gotówkę może przekazać. Nie podejrzewając podstępu kobieta podała oszustowi swój adres, gdzie po kilkunastu minutach po pieniądze na kaucję przyszła rzekoma pani adwokat. Oszustka, żegnając się z seniorką zapewniała, że jej syn nie będzie „siedział w areszcie”, i że wkrótce wróci do domu.

Nie czekając na powrót syna, 82-latka zadzwoniła do niego i wtedy dowiedziała się, że nie było żadnego wypadku drogowego, że nie było żadnego „dobrego” policjanta i pani adwokat. Mężczyzna uwiadomił swoją mamę, że padła ofiarą oszustów. Wtedy o zdarzeniu powiadomili łukowskich mundurowych.

Policjanci przypominają osobom starszym o oszustach, którzy wykorzystują ludzką ufność, otwartość i szczere intencje. Pamiętajmy, że ich pomysłowość i przebiegłość jest nieograniczona. Pod pozorem okazji, nieszczęścia, podając się za krewnych, pracowników społecznych, urzędników lub funkcjonariuszy publicznych wprowadzają w błąd swoje ofiary, zyskują ich zaufanie i okradają. Tylko rozsądek i rozwaga w tym przypadku mogą uchronić nas przed staniem się ofiarą naciągaczy.