Pracownik firmy pogrzebowej pomylił zwłoki. Rodzina zmarłego odkryła to dopiero podczas różańca, gdy otwarto trumnę. Sprawą zajęła się prokuratura.

W kwietniu 56–latek z gminy Wojcieszków w powiecie łukowskim zmarł w Niemczech, gdzie pracował. Rodzina powierzyła organizację pochówku firmie pogrzebowej z Łukowa, a ta z kolei zleciła transport zwłok z Niemczech innemu przedsiębiorstwu z Mazowsza. W trakcie tego transportu doszło do pomyłki i do Łukowa trafiły zwłoki innego mężczyzny.

„Jeszcze w nocy, po odkryciu pomyłki, właściwe zwłoki zostały sprowadzone z Rudy Śląskiej. To była pomyłka pracownika odpowiedzialnego za transport, który wiózł dwa ciała i błędnie przybił tabliczki do trumny.” – mówi „Dziennikowi Wschodniemu” Wiesław Tomczak, właściciel firmy pogrzebowej.

Prokuratura nie dopatrzyła się w tym działaniu przestępstwa i postępowanie zostało umorzone, a zamiana zwłok była przypadkowa, a nie celowa.

Pomyłka spowodowała jednak, że ciało mężczyzny z Wojcieszkowa zostało skremowane. Tymczasem rodzina miała przeprowadzić tradycyjny pogrzeb.