W niespełna dwie godziny od publikacji nagrania za poszukiwaną sprawczynią przywłaszczenia łańcuszka, kobieta sama zgłosiła się na Policję. Rozpoznała ją sąsiadka, która powiadomiła 65-latkę, że jest poszukiwana. Warty 11 tysięcy złotych łańcuszek został odzyskany, a łukowianka już usłyszała zarzut. Za przywłaszczenie grozi jej kara do 3 lat pozbawienia wolności oraz wysoka grzywna.

  W niespełna dwie godziny od publikacji  w internecie, z policjantem łukowskiej dochodzeniówki, prowadzącym postępowanie w sprawie przywłaszczenia złotego łańcuszka, skontaktowała się 65-letnia łukowianka. Kobieta przyznała się, że to waśnie jej poszukuje policja. Informację uzyskała od sąsiadki, która rozpoznała ją na publikowanym w internecie materiale. Publikacja dotyczyła poszukiwania przez policjantów kobiety, która w połowie marca przywłaszczyła sobie zgubiony przez 43-latkę złoty łańcuszek. Biżuteria warta była 11 tysięcy złotych.

65-latka przyznała się, że znalazła leżący na chodniku łańcuszek i schowała do kieszeni. Mimo tego, że później poszła do sądu i przechodziła nawet  w pobliżu Komendy Policji, nie pomyślała, aby go zwrócić. Od zdarzenia upłynął już miesiąc czasu i przywłaszczony łańcuszek kobieta traktowała jak swoją własność.

Policjanci zabezpieczyli  odzyskany łańcuszek z zawieszką, a wkrótce zwrócą go właścicielce. Dzisiaj kobieta już usłyszała zarzut, za przywłaszczanie cudzej rzeczy grozi jej kara do 3 lat pozbawienia wolności i kilkutysięczna grzywna.