Za krótkotrwałe użycie i porzucenie uszkodzonego pojazdu oraz ponowne kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości odpowie 26-latek z gminy Łuków. Po zgłoszeniu kradzieży audi, policjanci z patrolówki kilka kilometrów dalej odnaleźli porzucony samochód. Zatrzymany nieopodal młodzieniec twierdził, że nie ma nic z nim wspólnego, ale funkcjonariusze odnaleźli przy nim kluczyk od tego pojazdu. Resztę nocy młody mężczyzna spędził w policyjnej celi. Jak wytrzeźwieje usłyszy zarzuty.
W nocy z 4 na 5 listopada dyżurny łukowskiej komendy został powiadomiony o kradzieży samochodu marki Audi. Właściciel auta mówił, że około 1.00 usłyszał odgłos pracy silnika pojazdu i po chwili zauważył swoją osobówkę wyjeżdżającą z posesji.
W międzyczasie audi uderzyło w stojący w pobliżu samochód. Kiedy do zgłaszającego przyjechali policjanci, zauważyli ślady wyciekającego oleju pochodzące najprawdopodobniej z uszkodzonego audi. Jadąc za wyznaczonym przez wyciekający olej śladem, mundurowi zauważyli stojącą na poboczu drogi uszkodzoną tablicę informacyjną, a także elementy samochodowej karoserii.
Policjanci sprawdzając pobliskie uliczki odnaleźli stojący na poboczu poszukiwane audi. W tym samym czasie kryminalni, zauważyli na obrzeżach miasta młodego mężczyznę. Zapytany o powód pobytu w tym miejscu, zmieszany 26-latek tłumaczył, że wraca pieszo od mieszkającej w Gręzówce koleżanki, jednak nie wiedział gdzie ona mieszka i jak się nazywa.
Jak się wkrótce okazało, w kieszeni bluzy 26-latek miał schowany kluczyk samochodowy z charakterystycznym logo. Młodzieniec pokrętnie tłumaczył policjantom, że jest to kluczyk od auta znajomego. Kryminalni nie uwierzyli w jego zapewnienia i ustalili, że ten kluczyk idealnie pasuje do stojącego kilkaset metrów dalej skradzionego audi. Pojazd zabezpieczono na policyjnym parkingu.
Okazało się, że zatrzymany przez kryminalnych 26-latek miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Policjanci ustalili też, że młodzieniec nie ma prawa jazdy, a w przeszłości był już karany za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości.
26-latek resztę nocy spędził w policyjnej celi, a gdy tylko wytrzeźwieje usłyszy zarzuty. Za krótkotrwałe użycie i porzucenie uszkodzonego pojazdu oraz ponowne kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności i dożywotni zakaz kierowania pojazdami.