BMW uderzyło w drzewo, a następnie dachowało. Z pojazdu wysiadł młody mężczyzna, który po chwili oddalił się z miejsca zdarzenia. Siła uderzenia wyrwała silnik, który wylądował po drugiej stronie drogi na boisku pobliskiej szkoły, przy okazji uszkadzając ogrodzenie. Sprawcą okazał się 25-letni mechanik, który naprawiał ponad 400-konne BMW swojej klientki.

  W sobotę  29 sierpnia około godziny 2.30 dyżurny komendy w Łukowie został powiadomiony, że w miejscowości Siedliska doszło do dachowania pojazdu marki BMW. Jak wynikało z wezwania z pojazdu wysiadł młody mężczyzna, który po chwili oddalił się z miejsca zdarzenia.  Policjanci którzy udali się na miejsce tego wypadku zastali służby ratownicze, oraz leżący na dachu na poboczu drogi pojazd marki BMW. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że pojazd zjechał na chodnik uderzył w drzewo, po czym dachował zatrzymując się na poboczu. Siła kolizji musiała być bardzo duża, ponieważ silnik auta został wyrwany i wylądował po drugiej stronie drogi… na boisku pobliskiej szkoły, przy okazji uszkadzając jej ogrodzenie. W BMW w wyniku zdarzenia poważnie uszkodzone zostało nadwozie, urwane zostały też przednie koła. Wewnątrz pojazdu nie było żadnych dokumentów. Po sprawdzeniu tablic rejestracyjnych zamontowanych na BMW okazało się, że pochodzą z pojazdu marki Alfa Romeo. Policjanci szybko ustalili właściwe numery rejestracyjne samochodu i dotarli do jego właścicielki.

  Nie trzeba ukrywać, że kobieta nie była zachwycona tym co usłyszała o swoim samochodzie od policjantów.  Jak się okazało dwa tygodnie temu odstawiła pojazd do jednego z warsztatów znajdujących się na terenie gminy Wojcieszków. Policjanci dotarli do mechanika, którym okazał się 25-letni mieszkaniec tej gminy. Mężczyzna był zaskoczony wizytą policjantów. Zapewne skuszony mocą powyżej 400 koni mechanicznych powierzonego mu pojazdu, przyznał się, że zabrał BMW swojej klientki na „przejażdżkę”. Tablice rejestracyjne zapewne by nie rzucać się w oczy, założył
z innego auta, który również remontował.

  Mechanik – rajdowiec wkrótce odpowie przed sądem za krótkotrwałe użycie pojazdu i wyrządzenie szkód na kwotę 25 tys. zł. Będzie musiał też zwrócić koszty naprawy uszkodzonego auta.