80 lat temu, 14 kwietnia 1940 roku doszło do masowej egzekucji w Józefowie (gmina Serokomla). Oddziały żandarmerii, SS i gestapo zabiły w sumie 217 mieszkańców Józefowa, Bronisławia, Hordzieży, Nowinek, Serokomli, Wólki Serokomlskiej i Zakępia. Mordu dokonano w odwet za zamordowanie na tle rabunkowym rodziny kolonisty niemieckiego Adolfa Kasnera.
14 kwietnia 1940 roku doszło do pierwszej na Podlasiu masowej akcji terrorystycznej, w wyniku której śmierć poniosło 217 osób. Mordu tego dokonano w odwet za zamordowanie na tle rabunkowym przez pospolitych bandytów rodziny kolonisty niemieckiego Adolfa Kasnera. Władze niemieckie zamiast wszcząć śledztwo i ująć sprawców napadu wykorzystały ten wypadek do wcielenia w życie terroru, stosując metodę zbiorowej odpowiedzialności. Tego dnia, około południa do Józefowa przybyły uzbrojone oddziały żandarmerii, SS i gestapo, a także grupy samoobrony rekrutujące się z kolonistów niemieckich. Zaczęto zwozić i spędzać na plac kaźni, przed domem Kasnera, ludzi wywlekanych z domów w Józefowie i okolicznych wsiach. Sołtysi z gminy Serokomla wraz z wójtem z Józefowa Reinhardem Tew-sem wracali z odprawy wójtów i sołtysów z Łukowa. Postanowili tam pojechać. Sołtysów wkrótce rozstrzelano.
Żandarmi i gestapo zorganizowani w grupy 3-5 osobowe zwozili i spędzali grupy ludzi ze wsi: Bronisławów, Hordzież, Nowinki, Serokomla, Wólka Serokomlska i Zakępie. Były wśród nich kobiety i dzieci. Na rozkaz jednego z oficerów (mówiącego po polsku) zwolniono dzieci do lat 14 i kobiety. Zwolniono także księdza i organistę z Serokomli dzięki wstawiennictwu Niemki, Leokadii Librenc. Zapadał zmrok, gdy plac egzekucji wypełnił się ludźmi. Niemcy ustawili karabiny maszynowe i reflektory. Padła pierwsza seria z broni maszynowej do pierwszego szeregu ofiar. Powstało wielkie zamieszanie, wśród Niemców nastąpiła dezorganizacja. Ten moment wykorzystali niektórzy do ucieczki. Do czasu zakończenia rozstrzeliwań udało się uciec 47 osobom. Przed zakończeniem egzekucji zostawili 15 osób do kopania rowu, do którego złożono zwłoki pomordowanych. Zbiorowy ten grób wykopano na polu Władysława Piątasa. Cały czas palono ogniska, a w nich gorsze ubrania pomordowanych, a lepsze Niemcy zabierali i dzielili między siebie. Ludzi, którzy kopali grób też rozstrzelano. Następnie zbiorową mogiłę, plac egzekucji i drogę dojazdową pobronowano, aby zatrzeć ślady.
W miejscu tym, w Józefowie, znajdują się symbole męczeństwa: krzyż i pomnik przedstawiający postać kobiety bolejącej, gdyż rodziny pomordowanych dołożyły wszelkich starań, by miejsce to upamiętnić. W 16 lat po masowej kaźni, 19 kwietnia 1956 roku dokonano ekshumacji zwłok ofiar i przeniesiono je na cmentarz parafialny w Serokomli. Pochowano ich w 16 zbiorowych mogiłach, nad którymi wzniesiono murowany obelisk.