W poniedziałek, 10 grudnia wieczorem do łukowskiej Komendy Policji przyszedł mężczyzna, który na ogólnodostępnym urządzeniu sprawdził swój stan trzeźwości. Okazało się, że jest on pod działaniem alkoholu. Po chwili mężczyzna wyszedł z budynku komendy, siadł na swój rower i odjechał w kierunku centrum miasta.
Całe zajście na monitorze monitoringu zauważył dyżurny, który natychmiast o nietrzeźwym rowerzyście jadącym ul. Międzyrzecką powiadomił pełniących służbę policjantów. Mundurowi zatrzymali „nieoświetlonego” 37-letniego rowerzystę z gminy Łuków, miał ponad 0,8 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna miał wrócić do domu pieszo prowadząc swój rower.
Kilkanaście minut później  inny patrol policyjny zatrzymał tego samego „nieoświetlonego” rowerzystę na ul. Warszawskiej. Mężczyzna ponownie obiecywał, że pieszo wróci do domu. Tym razem policjanci nie uwierzyli w jego zapewnienia. 37-latkowi grozi zakaz kierowania rowerami, wysoka grzywna, a nawet kara aresztu.