W środę, 13 czerwca policjanci z łukowskiej drogówki zauważyli w Kolonii Jamielnik jadący z dużą prędkością samochód osobowy. Ponadto kierujący autem wyprzedził inne pojazdy na „podwójnej linii ciągłej” i na skrzyżowaniu. Prędkość osobówki przekraczała 110 km/h w obszarze zabudowanym.
Kobieta tłumaczyła policjantom, że jechała szybko, bo śpieszy się do toalety, a w obawie przed kleszczami nie chciała zatrzymywać się na parkingu leśnym. Mundurowi powiedzieli, że wcześniej przejeżdżała w pobliżu stacji paliw, gdzie mogła skorzystać z toalety, jednak kobieta oświadczyła że wolała pojechać na inną, konkurencyjną stację paliw.
Kierująca samochodem marki Kia Rio 35-latka z Zamościa straciła prawo jazdy, została ukarana wysokim mandatem i 15 punktami karnymi.
Policjanci kontrolując auto przypomnieli sobie, że kilkanaście dni temu pasażer auta – mąż 35-latki, o tej samej godzinie, na tej samej trasie i tym samym samochodem, jechał w obszarze zabudowanym z prędkością prawie 120 km/h. Mężczyzna wówczas też został ukarany mandatem, wzbogacił się o punkty karne i również „stracił” prawo jazdy. Czyżby nie powiedział o tym żonie?