Do dużego skandalu doszło na meczu piłki nożnej B-klasy, Armaty Stoczek Łukowski – Orlęta II Łuków. Po spotkaniu, które zakończyło się remisem 2:2, jeden z kibiców wbiegł na boisko i uderzył w głowę naszego zawodnika. Kontrowersją jest również nieuprawniona obecność kibiców, lżenie naszych zawodników oraz wbiegnięciu owych kibiców na murawę. 

  Był to ostatni mecz rundy jesiennej B-klasy. Na boisku w Róży zmierzyły się dwie najlepsze ekipy rozgrywek. Zawody toczyły się pod dyktando Orląt, którzy po godzinie gry prowadzili 2:0. Jednak jak mówi jeden z piłkarzy gości: „W drugiej połowie kibice zaczęli wprowadzać nerwową atmosferę, wyzywali i grozili sędziemu oraz naszym zawodnikom. Emocjom dali się ponieść też zawodnicy Armat, co poskutkowało 4 czerwonymi kartkami dla nich.” Mecz zakończył się remisem 2:2. Pikanterii temu wydarzeniu dodaje fakt, że prawdopodobnie owym agresywnym kibicem, który po meczu uderzył łukowianina, był zawodnik Armat, który otrzymał wcześniej czerwoną kartkę.

  Liderem rozgrywek po rundzie jesiennej są Armaty, zaś Orlęta zajmują drugie miejsce.

  Po zawodach specjalne oświadczenie wydał zarząd ŁKS Orlęta Łuków, w którym czytamy m.in. „…Będziemy domagać się od BOZPN restrykcji wobec klubu jako organizatora, za umożliwienie kibicom wtargnięcia spoza ogrodzenia na murawę i stworzenie zagrożenia zdrowia naszych zawodników (…). Sport na tym poziomie powinien dążyć do wpajania zasad moralnych i etycznych przydatnych w dalszym życiu, nie zaś eskalacji wulgarności i przemocy. Chcemy stanowczo podkreślić, że gratulujemy remisu gospodarzom i szanujemy wynik z boiska, toteż nie będziemy czynić żadnych kroków w celu weryfikacji meczu jako walkower a nawet nie życzymy sobie tego bo stoimy na stanowisku, że sport i jego wynik rozgrywa się na boisku a nie poza nim. W związku z tym apelujemy o nie eskalowanie tego konfliktu…”


  Oświadczenie zamieściła również strona GKS Armaty Stoczek Łukowski: „…Klub nie ma wpływu na to, że poza boiskiem zbierają się ludzie. Tym bardziej na komentarze z ich strony, mające na celu sprowokowanie zawodników gości. Widzimy, że druga drużyna Orląt od niedawna zaczęła grać w b-klasie i może nie być przyzwyczajona do obelg w kierunku piłkarzy, które nie oszukujmy się, są w Polsce na porządku dziennym(…) Nie dziwi nas ogromna burza, jaką wywołał ten mecz, bo jeżeli to my bylibyśmy na miejscu Łukowa to też byłoby Nam wstyd, że nie udało ograć się wioski…”