Policjanci z łukowskiej patrolówki uratowali życie 31-letniemu mężczyźnie, który chciał popełnić samobójstwo. Powiesił się na stalowej lince przymocowanej do haka. 31-latek nie dawał już oznak życia. Podjęte przez policjantów czynności reanimacyjne doprowadziły do przywrócenia funkcji życiowych 31-latka. Mężczyzna trafił do szpitala.

  7 listopada rano dyżurny łukowskiej Komendy Policji został powiadomiony o awanturującym się w domu 31-latku. Ze zgłoszenia wynikało, że agresywny mężczyzna kłócąc się z żoną „pociął” sobie nożem ręce i szyję, a następnie uciekł z domu. We wskazane miejsce pojechali sierż. szt. Krzysztof Misiak i st. sierż. Radosław Ochmański z łukowskiej patrolówki. Funkcjonariusze poszukując 31-latka sprawdzali zabudowania jego posesji.

    W pewnej chwili usłyszeli krzyk jego ojca, który odnalazł syna w zabudowaniach gospodarczych. Okazało się, że młody mężczyzna chcąc popełnić samobójstwo powiesił się na stalowej lince przymocowanej do haka. 31-latek nie dawał już oznak życia. Ojciec młodego mężczyzny uniósł wiszącego na lince syna, a policjanci zdjęli pętlę z jego szyi. Sierż. szt. Krzysztof Misiak i st. sierż. Radosław Ochmański natychmiast zaczęli reanimować nieprzytomnego 31-latka. Po chwili młodzieniec zaczął oddychać, jednak w dalszym ciągu był o nieprzytomny. Mundurowi do czasu przyjazdu karetki pogotowia opiekowali się młodym mężczyzną, cały czas kontrolowali jego funkcje życiowe. Po kilkunastu minutach 31-latek karetką został odwieziony do szpitala.