Nocą z czwartku na piątek z 30 na 31 maja, łukowscy policjanci patrolując ulice miasta zauważyli grupkę młodych osób stojących na parkingu w pobliżu samochodu marki Skoda. Funkcjonariusze zauważyli też, że wszyscy młodzieńcy znajdują się pod widocznym działaniem alkoholu. Mundurowi ustalili, że jeden z nich jest użytkownikiem tego auta, ale żaden nie zamierza nim gdziekolwiek jechać. Młodzi mężczyźni zapewniali policjantów, że pójdą do mieszkającego w pobliżu kolegi, że zamknięte auto pozostanie na parkingu. Mundurowi odjechali i dalej patrolowali miasto.
Jednak po kilkunastu minutach przejeżdżając w pobliżu tego samego parkingu, policjanci zauważyli, że mimo zapewnień młodych mężczyzn skody nie ma już na parkingu. Funkcjonariusze domyślili się, że „niesłowni” młodzieńcy jednak odjechali autem z parkingu.
Sprawdzając pobliskie ulice mundurowi zauważyli skodę na terenie stacji paliw. W pobliżu auta byli mężczyźni, z którymi policjanci rozmawiali wcześniej na parkingu. Żaden z młodzieńców nie chciał powiedzieć, który z nich kierując autem odjechał z parkingu na stację paliw. Jednak mundurowi przeglądając zapis monitoringu rozpoznali i ustalili, że skodą kierował 20-letni łukowianin. Po sprawdzeniu okazało się, że miał on blisko 1,5 promila alkoholu w organizmie.
Mundurowi zatrzymali mu już prawo jazdy, a on sam „trzeźwieje” w policyjnej celi. Wkrótce usłyszy zarzut. Grozi mu wieloletni zakaz kierowania pojazdami, wysoka grzywna, a nawet do 2 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo, jego 20-letni kolega z Radzynia Podlaskiego użytkujący skodę, odpowie za udostępnienie samochodu nietrzeźwemu kierowcy.